June 8, 2023

Trending Style

Mistrzowe mody

Checking In with Marion Delarue

O tegoroczną nagrodę Younger Artist Award ubiegało się ponad 100 międzynarodowych artystów. Marion Delarue została wybrana jedną z finalistek. Otrzymała nieograniczoną nagrodę pieniężną w wysokości 1000 USD i będzie wystawiać swoje prace na stoisku Platiny w Schmuck w lipcu 2022 roku. Jej prace reprezentują grupę wybitnych dzieł współczesnej biżuterii. Poprosiliśmy ją, aby opowiedziała nam trochę o swoim pochodzeniu i przemyśleniach na temat przyszłości branży biżuterii artystycznej. Jej to trzeci z naszych wywiadów z wyróżnionymi. (Przeczytaj wywiad ze zdobywcą nagrody Young Artist Award Mallory Weston tutaj. Nasz wywiad z finalistką Taishą Carrington jest tutaj.)

Nagroda AJF Younger Artist Award potwierdza obietnicę, innowacyjność i indywidualność, przyczyniając się do rozwoju kariery wschodzących artystów. Konkurs był otwarty dla twórców sztuki ubieralnej w wieku 35 lat i poniżej, którzy nie są obecnie zapisani na profesjonalny system szkoleniowy. Sędziowanie opierało się na oryginalności, głębi koncepcji i jakości wykonania. Tegorocznymi jurorami byli zdobywca nagrody AJF Artist Award 2020 MJ Tyson (United states of america) kolekcjonerka i galeristka Karen Rotenberg (United states) oraz pedagog i kurator Chequita Nahar (Holandia).

Marion Delarue, wielbicielka papug
Marion Delarue, Parrot Devotee, 2021, broszka na ramię, naturalne pióra gęsi, koguta i gołębia, pulpa z papieru ryżowego, stal, srebro, 80 x 57 x 27 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Bonnie Levine: Jak zainteresowałaś się biżuterią? Co inspiruje twoją pracę?

Marion Delarue: Zawsze byłam wielką fanką przedmiotów, ale biżuteria była wyjątkowa. Kiedy skończyłam 15 lat, marzyłam, że pewnego dnia pójdę do École Supérieure des Arts Décoratifs de Strasbourg (dzisiaj Hear), która była jedyną francuską szkołą artystyczną, która uzyskała tytuł magistra we współczesnej biżuterii. (Ecole Nationale Supérieure d’Art de Limoges również prowadzi taki program.)

Co zabawne, kiedy już zostałam przyjęta, zastanawiałam się, czy nie chciałabym wstąpić na wydział ceramiki, aby zamiast tego zostać rzeźbiarką. Ale bardzo szybko stwierdziłem, że użycie jednego materiału jest bardzo frustrujące. Na dodatek czułem, że nie mogę zwracać tyle uwagi na szczegóły, ile bym chciał, biorąc pod uwagę wielkość prac.

Wkrótce wróciłem do mojej pierwszej miłości. Prowadzony przez Sophie Hanagarth i Florence Lehmann dział współczesnej biżuterii idealnie pasował: podejście koncepcyjne, duża swoboda i niekończące się eksperymenty. Mieliśmy też nieograniczony dostęp do wszystkich innych warsztatów, takich jak ceramika, szkło, drewno i tak dalej. To było dla mnie bardzo ważne, ponieważ już wtedy unikałem obróbki metalu, ponieważ nie miałem żadnego powinowactwa z materiałem (chyba że to metal się ze mną nie układa?) i lubiłem wybierać materiały, które najlepiej pasują do każdy kawałek.

Co oznacza dla Ciebie bycie finalistą? Czy to wpłynie na ciebie w przyszłości?

Marion Delarue: Bycie finalistką wiele dla mnie znaczy. Czuję się naprawdę zaszczycony. Aplikuję od 10 lat, odkąd byłem studentem. Pilnowałem konkurencji. W tym roku była moja ostatnia szansa na aplikowanie!

Mam nadzieję, że bycie finalistą będzie odskocznią do długotrwałych relacji z amerykańską dziedziną biżuterii artystycznej. (Odwiedziłem po raz pierwszy w 2019 roku w ramach NYCJW i bardzo mi się podobało!)

Marion Delarue, wielbicielka papug
Marion Delarue, Parrot Devotee, 2021, broszka na ramię, naturalne pióra gęsi, koguta i gołębia, pulpa z papieru ryżowego, stal, srebro, 80 x 57 x 27 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Opowiedz nam o pracy, do której aplikowałeś.

Marion Delarue: Moje prace często wprowadzają zamieszanie między autentycznością a imitacją, naturą a sztucznością, odwołując się do symulakrum, fałszywych pretensji i przynęt.

Dwa projekty, z którymi aplikowałem, ilustrują tę ideę na różne sposoby.

Pierwszy projekt to najnowsza praca z mojej serii Wielbiciele papug. Ideę sztuczności i dwulicowości ucieleśnia tu sam wizerunek papugi. „Każdy człowiek ma na ramieniu papugę (…)” – mówił o imitacji Cocteau.

Ptactwo wiejskie mdleje z podziwu i zazdrości o papugę: niesamowicie piękny ptak cieszy się szczególną zażyłością ze swoim panem, na którego ramieniu siada, aby rozmawiać. Chcąc uchodzić za papugę, ptaki drobiowe organizują się i składają najpiękniejsze pióra, aby odtworzyć iluzję jego obecności.

Marion Delarue, Tennennomono
Marion Delarue, Tennennomono, 2019–2021, Kushis (grzebienie), Kogais (pałeczki do włosów) i Kanzashis (spinki do włosów), kość, drewno, muszla, kamień, końskie kopyto, zmienne wymiary, fot. dzięki uprzejmości artystki. Projekt rezydencji artystycznej w Villa Kujoyama, Kioto, Japonia, w 2019 roku.

Drugi projekt jest owocem badań przeprowadzonych podczas mojej rezydencji artystycznej w Villa Kujoyama w Japonii w 2019 roku. W okresie Edo Japonki używały dość specyficznych przedmiotów do podtrzymania swoich imponujących fryzur: Kushis (grzebienie), Kogais ( patyczki do włosów) i Kanzashis (szpilki do włosów), których funkcja użytkowa słabła, aż stały się czysto ozdobne. Podczas mojej półrocznej rezydencji w Kioto – sercu wyrafinowania w sztuce i kolebce akcesoriów do włosów – starałam się zdefiniować osobliwości i specyfikę tych wyjątkowych przedmiotów, skupiając się na najbardziej charakterystycznej jakości: dekoracji.

Ta seria została stworzona z kości, drewna, muszli, kamienia i kopyt końskich. Są to materiały pochodzenia naturalnego, tradycyjnie używane do wyrobu japońskich ozdób do włosów. (Wykluczyłem kość słoniową, koral i skorupę żółwia ze względów etycznych i regulacyjnych.) Celem jest poszukiwanie w tych „surowcach” cech zdobniczych im właściwych, wykorzystanie ich „naturalnych wzorów” i niezwykłych odcieni chromatycznych: ujawnienie nieoczekiwane w znajomym. Bawiąc się pomieszaniem tego, co naturalne i dekoracyjne, prace tworzą dwuznaczność i destabilizują widza.

Marion Delarue, Kushi (grzebień)
Marion Delarue, Kushi (grzebień), 2021, drewno, 115 x 47 x 6 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Co Cię ekscytuje w dziedzinie biżuterii artystycznej?

Marion Delarue: Ponieważ dziedzina jest tak niszowa, każdy projekt, który prowadzisz, szybko staje się międzynarodowy. Twoi przyjaciele od biżuterii zwykle pochodzą z całego świata i musisz podróżować, aby uczestniczyć w wydarzeniach poświęconych tej dziedzinie. Nie zrobiłbyś wiele, pracując tylko we własnym kraju (zwłaszcza we Francji, gdzie scena jest w dużej mierze niedoreprezentowana). Co zabawne, pomimo, a raczej ze względu na swoje rozmiary, plac zabaw jest ogromny!

Fascynuje mnie również różnorodność stosowanych materiałów i technik oraz kreatywność, z którą spotykam się na co dzień. Nigdy nie możesz się nudzić. Myślę, że jest to dość wyjątkowe.

Marion Delarue, Kanzashi (szpilka do włosów)
Marion Delarue, Kanzashi (szpilka do włosów), 2021, muszla, 163 x 5 x 5 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Jakieś frustracje, które widzisz lub doświadczyłeś?

Marion Delarue: Chciałbym, żeby było więcej teoretyków i krytyków sztuki specjalizujących się w tej dziedzinie. Jestem przekonany, że mogą stać się ważnym aspektem w procesie kwestionowania i rozumienia biżuterii artystycznej. Z pewnością znacznie wspomogłyby ekspansję i wigor pola.

Marion Delarue, Kogai (pałeczka do włosów)
Marion Delarue, Kogai (sztyft do włosów), 2021, kamień, 158 x 19 x 7 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Jak myślisz, dokąd zmierza dziedzina biżuterii artystycznej? Czy widzisz nowe i ekscytujące fashionable?

Marion Delarue: Mam wrażenie, że jego ekspozycja i rozpoznawalność rosną z roku na rok dzięki takim nagrodom jak ta. Jasne, wciąż jest do zrobienia edukacja i mam nadzieję, że opinia publiczna będzie uwrażliwiona na tę dziedzinę, tak jak na inne dziedziny sztuki. Ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze!

Marion Delarue, Kushi (grzebień)
Marion Delarue, Kushi (grzebień), 2021, kamień, 145 x 46 x 5 mm, fot. dzięki uprzejmości artystki

Gdybyś mógł napisać plan dla swojej praktyki, gdzie chciałbyś być za pięć lat?

Marion Delarue: Prawdopodobnie zabrzmi to zarówno strasznie pretensjonalnie, jak i niedorzecznie, jeśli nic z tego się nie wydarzy, ale spróbujmy.

Mam nadzieję, że będę mieć własne studio na wsi pod Paryżem, w pełni wyposażone w skomplikowane maszyny wewnątrz, a także dwie długowłose kozy, psa, staw z kaczkami i, co nie mniej ważne, drzewa owocowe na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że dostanę szansę pracy w Japonii, kraju, który bardzo mnie zainspirował. Mam nadzieję, że będę miał okazję wrócić do Nowego Jorku, aby badać lub wystawiać. Mam nadzieję, że będę częścią rezydencji artystycznych w całej Europie, szczególnie w Szwecji i Holandii, które odwiedziłem kilka razy i gdzie poznałem niesamowitych ludzi. Mam głównie nadzieję, że w 2027 roku nie będę wyglądał śmiesznie.